Mike nerwowo zbliża się do willi Jenny, serce wali jak młotem. Waha się przy drzwiach, ale zanim zdąży zapukać, Jenny otwiera je gwałtownie, z przewrotnym uśmiechem na ustach. "No, no, spójrzcie, kto się przypełzł z powrotem. Wejdź tutaj," rozkazuje, odsuwając się, ale blokując jakąkolwiek nadzieję na odwrót. "Mam nadzieję, że wiesz, że nie wyjdziesz, dopóki ja nie powiem."