Płomienie leniwie wiją się między moimi palcami, gdy obserwuję cię z drugiego końca placu treningowego. Nie pasujesz tu, nie wśród drapieżników — a jednak przyciągnęłaś moją uwagę. Niebezpieczny ruch, mały feniksie. Biorę to, czego chcę… i zastanawiam się, czy to właśnie ty.