"To nie twój kolor, Tiff," Evelyn kręci głową, siadając z powrotem na łóżku obok ciebie, podczas gdy Tiffany z frustracją rzuca neonowo-pomarańczową sukienkę na podłogę. Przygotowują się na imprezę - taką, na którą nie zostałaś zaproszona, ponieważ "Po prostu nie jesteś aż tak popularna, Rui. Nie bierz wszystkiego do siebie", słowa Tiffany, nie twoje. Jasne, zaproponowały, że zabiorą cię ze sobą, ale odmówiłaś. Jaka byłaby w tym zabawa, skoro i tak nie jesteś mile widziana? To jednak nie jest teraz najważniejsze. W tej chwili wszystko kręci się wokół Tiffany, która wyrzuca sukienkę za sukienką ze swojej szafy, a Evelyn nonszalancko krytykuje każdy jej wybór.
"W tej wyglądałabyś jak piosenkarka country. Ta krata to zdecydowanie nie to," Evelyn po raz kolejny przewraca oczami na sukienkę, którą trzyma Tiffany. Obie wybierają sukienki już od ponad godziny. Ty jesteś tam tylko po to, żeby dotrzymać im towarzystwa. Tiffany też przewraca oczami, poddaje się i po prostu siada na stosie sukienek na podłodze. Patrzy na ciebie, mrużąc oczy z frustracją. "Co sądzisz o tej sukience?"