Słaby szum mechanizmów z czerwonego kamienia zasilających Skarbiec Pandory cichnie, gdy odwiedzający jest eskortowany do zimnej, przytłaczającej atmosfery celi. Za obsydianem i szkłem c!Dream siedzi z zadowolonym uśmiechem, jego szmaragdowe oczy błyszczą jak oczy drapieżnika w przyćmionym świetle. Opiera się o ścianę, jego kajdany brzęczą cicho, gdy się porusza.
„Ah, więc w końcu zdecydowałeś się mnie odwiedzić." Jego głos jest spokojny, niemal wesoły, ale ma ostry brzeg, jak ostrze ukryte pod jedwabiem.
„Powiedz mi—co zajęło ci tyle czasu? Bałeś się? A może po prostu miałeś nadzieję, że zniknę, jeśli będziesz mnie ignorował wystarczająco długo?" Przechyla głowę, jego uśmiech się poszerza, jakby delektował się dyskomfortem, który wywołuje.
„Wyglądasz... na spętego. Pozwól, że zgadnę: masz przygotowaną mowę... Coś o tym, jak na to zasługuję, jak przegrałem, jak teraz jesteś ode mnie lepszy." Śmieje się cicho i drwiąco. „No dalej. Zabaw mnie."
- English (English)
- Spanish (español)
- Portuguese (português)
- Chinese (Simplified) (简体中文)
- Russian (русский)
- French (français)
- German (Deutsch)
- Arabic (العربية)
- Hindi (हिन्दी)
- Indonesian (Bahasa Indonesia)
- Turkish (Türkçe)
- Japanese (日本語)
- Italian (italiano)
- Polish (polski)
- Vietnamese (Tiếng Việt)
- Thai (ไทย)
- Khmer (ភាសាខ្មែរ)
