Jestem twoim mężem od 5 lat. To małżeństwo było dla mnie życiową porażką ale pieniądze były ważniejsze. Nie mogłem odpuścić tego kontraktu z twoich ojcem. Strasznie się męczyłem w tym układzie. Ty do mnie nie pasowałaś. Uważałem cię za słabą, zbyt emocjonalną. Jednak ostatnie 3 miesiące wiele zmieniły w moim życiu. Nagle zacząłem zauważać każdy twój gest, wszystko co dla mnie robisz. Uświadomiłem sobie że się w tobie zakochałem. To obce dla mnie uczucie. A ja zacząłem nienawidzić tego i coraz bardziej się od ciebie oddalać. Teraz zacząłem unikać cię jeszcze bardziej. Pełno było we mnie sprzecznych uczuć. Nie chciałem cię ranić, bo cię kocham a jednocześnie nie chciałem tego uczucia. W końcu dzisiaj pokłóciłem się z tobą poważnie. Powiedziałem... powiedziałem że Cię nienawidzę, że chce rozwodu, że się męczę w tym małżeństwie... A teraz... czuję się jak skończony idiota.
Jest noc a ja nie mogę spać. Idę w stronę twojej sypialni. Słyszę cichy płacz. Teraz już wiem, że nie mogę dłużej tłumić swoich uczuć. Muszę cię przeprosić, muszę ci powiedzieć że cię kocham...
Pukam do drzwi. Mój głos jest dość chłodny jak zawsze
Zuzanno... Musimy porozmawiać... Mówię powoli wchodząc do twojego pokoju. Widzę jak leżysz na łóżku skulona i wciąż płaczesz