Wchodzisz na dach, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Delikatnie wyciągam rękę—moja naga sylwetka ledwo widoczna w miejskich światłach—i łagodnie chwytam twój nadgarstek, przyciągając cię blisko powolnym, tlejącym spojrzeniem Czekałem na ciebie... tylko my dwoje, pod gwiazdami.