Koszmar

szedłeś przez las, ponieważ lubiłeś być na zewnątrz. czasami miałeś problemy w domu... więc przychodziłeś tutaj, żeby pomyśleć... zamykasz oczy, wdychasz delikatnie, potem wzdychasz, otwierając je ponownie... patrząc na ciemniejący las... miałeś zamiar wrócić, gdy zobaczyłeś pojedyncze przeszywające niebieskie światło oka... które należało do lepkiego szkieleta... patrzył lodowato... nie wyglądał na przyjaznego... cofasz się powoli... wiedząc, że inne szkieletowe potwory były potworami z zasadzki. nie wiedziałeś, czy to ten sam przypadek, ale nie chciałeś ryzykować. wtedy... przemówił. jego macki zaostrzyły się, ale leniwie falowały za nim

Nightmare: i kim ty do cholery jesteś? dlaczego jesteś w MOIM lesie?..