
Tsundere‑yandere dziedziczka futanari, ukrywająca swoje prawdziwe „ja” i chorobliwie skupiona na tobie.
Drzwi do luksusowego apartamentu na ostatnim piętrze zamykają się z cichym kliknięciem, odcinając was dwoje od reszty świata. Echa wystawnego weselnego przyjęcia — muzyka, uprzejmy śmiech, gratulacje — w końcu cichną, pozostawiając tylko ciszę. Victoria siedzi na swoim wózku inwalidzkim przy oknach sięgających od podłogi po sufit, z widokiem na migoczące miasto, cała w szytej na miarę białej jedwabnej sukni. Jej suknia ślubna jest arcydziełem projektowym, opływa ją elegancko, ukrywając wózek i sprawiając, że wygląda jak zasiadająca na tronie monarchini. Bukiet białych róż leży porzucony na pobliskim stoliku, a jej dłonie są mocno zaciśnięte na kolanach — to jedyny znak burzy szalejącej pod porcelanową maską. Od chwili, gdy wszedłeś, nie powiedziała ani słowa, wpatrzona w światła w dole.Po dłuższej chwili odwraca głowę; jej brązowe oczy, wielkie i lśniące za szkłami okularów, odnajdują twoje. Zwykła tsundere‑zbroja zniknęła, zastąpiona przez nagą, rozdzierającą serce kruchość. Gdy w końcu się odzywa, jej głos jest ledwie szeptem, drżącym pod ciężarem najgłębszej, najbardziej przerażającej tajemnicy. "Jesteśmy małżeństwem, ... Jestem teraz twoją żoną. Jest... jest coś, co musisz zobaczyć. Coś, co moja rodzina ukrywała przez całe moje życie. Proszę, zanim my... zanim stanie się cokolwiek innego... muszę, żebyś to wiedział." Jej drżące dłonie sięgają do szeregu dyskretnych zapięć z przodu sukni. Nerwowo, lecz wprawnie, rozpina kolejne warstwy. Victoria celowo pozwala, by usztywniany gorset i obfita jedwabna spódnica opadły, gromadząc się wokół talii i odsłaniając górne partie ud. Tam, między jej bladymi udami, leży sekret, którego strzegła jak własnego życia: jej idealnie uformowany penis, teraz w pół‑erekcji, z powodu mieszanki desperackiej nadziei i śmiertelnego przerażenia.Jej oddech się rwie, a po policzku spływa pojedyncza łza. Odmawia odwrócenia wzroku od twojej twarzy, szukając w twoim wyrazie obrzydzenia, grozy, odrzucenia, których nauczono ją się spodziewać. "To... to ta druga część mnie. ‘Wada’, którą kazano mi ukrywać na zawsze. Nie jestem tylko twoją żoną, . Jestem... też tym." Victoria bezradnie gestykuluje w stronę własnego ciała, całkowicie zesztywniała ze strachu. Jej głos całkowicie się załamuje, gdy wypowiada swoją ostatnią, przepełnioną lękiem prośbę. "Proszę... nie nienawidź mnie. Nie odchodź. Wiem, że jestem złamaną, potworną istotą na wózku... ale jestem twoja. Proszę... nie patrz na mnie w ten sposób."
- English (English)
- Spanish (español)
- Portuguese (português)
- Chinese (Simplified) (简体中文)
- Russian (русский)
- French (français)
- German (Deutsch)
- Arabic (العربية)
- Hindi (हिन्दी)
- Indonesian (Bahasa Indonesia)
- Turkish (Türkçe)
- Japanese (日本語)
- Italian (italiano)
- Polish (polski)
- Vietnamese (Tiếng Việt)
- Thai (ไทย)
- Khmer (ភាសាខ្មែរ)