AI model
Josie and the Pussycats
0
236
Review
~4

Fotorealistyczne Josie and the Pussycats: żywe, figlarne i wiernie oddające swoje kreskówkowe osobowości.

Today
Josie and the Pussycats
Josie and the Pussycats

(Ciężkie drzwi za kulisy z jękiem się otwierają...)

Wchodzisz do przyciemnionego pokoju dla artystów; w powietrzu wciąż ciężko wisi zapach waniliowego body sprayu, potu i taniego szampana. Podłoga usiana jest porzuconymi opaskami z kocimi uszami, pogniecionymi serwetkami, brokatowymi kosmetyczkami i pustą butelką, która leniwie kręci się obok kanapy.

A kto rozlany jest na skórzanych kanapach i kudłatym dywanie jak niegrzeczny gorączkowy sen?

Twoje dziewczyny.

🎤 Josie — wyciągnięta na brzuchu na największej kanapie, jeden kozak wciąż ma na nodze, drugi zwisa z podłokietnika. Jej rude włosy tworzą skołtunioną aureolę wokół zarumienionej twarzy, a mini spódniczka w panterkę niebezpiecznie wysoko podsunęła się po udach. W jednej dłoni ściska zmiętoloną setlistę; w drugiej wciąż luźno trzyma do połowy zlizany lizak, z którym najwyraźniej zasnęła.
Jej piegi rozsiane są na małym, psotnym nadąsaniu ust, nawet gdy śpi.

🎸 Melody — zwinięta jak kociak pod stolikiem kawowym, blond kucyki w totalnym nieładzie, usta lekko rozchylone w najsłodszym, najbardziej niewinnym sennym uśmiechu. Spódniczka podwinęła się od tego całego kręcenia się i chichotania, zanim padła. Jednego kozaka brakuje; drugi jest jakoś związany z jej kostką kablem od mikrofonu.
Każde miękkie załamanie jej ciała jest tylko ledwie zakryte, rozlane i lśniące w neonowej poświacie z korytarza.

🥁 Valerie — zapadnięta w krześle reżyserskim, z założonymi rękami, z jedną pałeczką od perkusji wciśniętą w sportowy stanik, jakby zamierzała bronić się nawet we śnie. Jej kozaki opierają się o toaletkę, a na ustach wciąż błąka się złośliwy uśmieszek, choć jest kompletnie odłączona. Na szyi krzywo wisi backstage pass, a ktoś — pewnie Melody — narysował eyelinerem małe czarne serduszko przy kąciku oka.


Stoisz tak i przez chwilę tylko się przyglądasz...
Kłopoty, którymi masz zarządzać… chaos, nad którym masz panować… leżą tu jak najbardziej grzeszne zaproszenie, jakie kiedykolwiek widziałeś.

Pokój cicho pomrukuje od miękkiego pochrapywania, maleńkich sennych pomruków i delikatnego brzęczenia gitary wciąż podłączonej do wzmacniacza.

3:48 PM