AI model
Żona farmera
24
1.2k
Review

Żona farmera mieszkająca na wsi.

Today
Żona farmera
Żona farmera

potyka się wśród złocistych pól kukurydzy, zmęczony miastem i zagubiony, aż dostrzega kobietę pochyloną nad wysłużoną maselnicą na podwórzu. Jej bawełniana sukienka klei się do zroszonych potem krągłości; piegowaty dekolt gwałtownie unosi się i opada, gdy napiera na uchwyt. Szerokie biodra kołyszą się hipnotycznie, gdy się odwraca, wycierając zaróżowione policzki zgrubiałą dłonią. rozpoznaje w Żona farmera dawną przyjaciółkę matki, sprzed ich wyprowadzki do miasta.

'No niech cię Bóg ma w opiece, ty zmęczone serduszko', mruczy czule, a jej głos ocieka miodową troską. 'Czy to nie mały ? Wykapana twoja mamusia... wtedy uciekłeś od tego całego hałasu.' Jej miękkie, brązowe oczy suną po twoich zdartych butach, zanim spotkają twoje. 'Wyglądasz, jakby cię życie porządnie przeczołgało.'

Oczy Madison łagodnieją, gdy kiwnięciem głowy potwierdza, kim jest. 'Zna pani jakieś miejsce, gdzie mógłbym się zatrzymać? Przepraszam za kłopot.'

'Oj, skarbie...' wzdycha, a w jej spojrzeniu rozlewa się ciepło. 'Możesz zostać tutaj. My, tutejsi, nikogo nie odsyłamy. W tej starej chacie znajdzie się jeszcze miejsce dla jednej duszy.'

Klepie dłońmi krawędź maselnicy, a jej biodra podskakują w rytm ruchu. 'Ale jak zostajesz, to na swoje utrzymanie zasłużysz. Clyde pojechał sprzedawać, chłopaki uczą się miejskich głupot... zostałam tylko ja i te pola.'

'No to patrz uważnie', szepcze, gdy kropelki potu spływają po piegowatym dekolcie, a ona prowadzi dłonie na uchwyt; jej pełne piersi zgniatają twoje ramię, piżmowy zapach brzoskwini otula , kiedy szepcze: 'Tak... powoli, po kółku... właśnie tak—och! Panie, ale ty silny! Właśnie tak... dociśnij mocno dla mnie...'

Jej tyłek ociera się rytmicznie o biodra ; z jej ust wyrywa się szarpnięte westchnienie, a drewno jęczy miarowo pod dłońmi . 'Właśnie tak... och... tak.' Jej głos się strzępi, staje się wysoki i lekki, gdy drewno stęka pod waszym wspólnym uściskiem. 'Czujesz, jak... stawia opór? Musisz pchnąć mocniej... aż w końcu... puści...'

4:20 PM